poniedziałek, 10 sierpnia 2015

7 Idioto w twarz dostaniesz!

Ona znowu spędzi samotną noc, wierząc, że rano już zobaczy go! 


- Hej, co jest?- usiadł obok dziewczyny, i chwycił ją za dłoń.
- Hej.- wyszeptała.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? – pytał zatroskany Matt swoją bratową.
- Pokłóciłam się z Paulem.- powiedziała, a kolejna fala płaczu wstrząsnęła jej ciałem.
- Poczekaj. Przebiorę się i naleję nam wina. Bo pewnie na trzeźwo nie ogarnę kłótni małżeństwa stulecia.
- Yhym.
Wstał z miejsca i poszedł się szybko przebrać w spodnie dresowe. Następnie w kuchni nalał do kieliszków czerwonego wina sobie i dziewczynie.
Sięgnął jeszcze po opakowanie chusteczek.
- Proszę.- poddał dziewczynie kieliszek. Ta podniosła się do pozycji siedzącej i wzięła naczynie od Matta.
- Teraz mów wszystko jak było. – nakazał dziewczynie.
Ona upiła łyk trunku i zaczęła swoją opowieść.             
- Może zacznę o początku…
- Tak będzie najlepiej- uśmiechnął się pokrzepiająco Matt.
- Kilka dni temu źle się czułam. W pracy prawie bym zemdlała. Na szczęście w porę usiadłam i jakoś mi przeszło. Objawy się nasilały, więc poszłam zrobić badania, takie wiesz, ogólne. Nie chciałam Paulowi nic mówić, żeby się niepokoił. Wiesz jak to z nim jest, nic groźnego a on dramatyzuje. No i lekarz daje mi wyniki badań i mówi: Gratulację, jest pani w 2 miesiącu ciąży. On taki zadowolony, a mi się cały świat wali na głowę. Musiałam samo sobie to wszystko poukładać, to poszłam na zakupy. Weszłam na dział dziecięcy i pomyślałam, że chcę to jakoś twórczo zakomunikować mężowi. Kupiłam śpioszki dla naszego dziecka. Przychodzę do domu, Paul oczywiście w papierach siedzi. Proszę go o rozmowę, wręcz go do tego zmuszam. I mówię mu, że jestem w ciąży, a on wpadł w taką furię. Cały czas krzyczał, że przecież ustalaliśmy, że na razie żadnych dzieci, że młodzi jesteśmy… Coś mówił, że ma jechać do LA na kontrakt… Za to dostał ode mnie w twarz… - i kolejny potok łez spływał po policzkach dziewczyny.  
- Co za idiota! Chodź do mnie!- rozkazał dziewczynie, a ona chętnie wtuliła się w jego silne ramiona.- a to będzie chłopiec czy dziewczynka? Bo nie wiem jaki ma mieć kolor tego osobnika samochód.- zaśmiał się chłopak, na co dostał w głowę poduszką.
- Jeszcze za wczas na płeć.-odparła śmiejąc się przez łzy.
- Naprawdę nie wiem dlaczego on się tak wkurzył. Przecież dziecko to chyba najlepsze, co może być.
- Możliwe, że znów jakiś kontrakt negocjuje. Ostatnio często wyjeżdżał.
- Ja muszę z nim porządnie porozmawiać i pewne rzeczy mu uświadomić. A mówiłaś komuś jeszcze?
- Nikt nie wie poza nami.
- jakby rodzice się dowiedzieli, co on wyprawia, to ojciec by rzucił wszystko i dostałby takie lanie, że przez miesiąc nie usiadłby na dupie.
- Myślę, że i tak by nie pomogło.
- Co planujesz?
- Na razie nic. Nie chcę wracać na noc do domu. On nie wie, że jestem u ciebie.
- Śpisz w gościnnym.
- Dzięki Matt.
- Nie ma za co.
Dziewczyna wstała z kanapy i poszła w kierunku wskazanym przez Matta. W połowie drogi zatrzymała się i powiedziała:
- Słuchaj jest sprawa, bo ja nie mam ze sobą żadnych rzeczy….
- Chodź, już Ci daję.
Razem udali się do garderoby Matta. Chłopak wyciągnął jej swój podkoszulek i bokserki.
- Ale za gacie, to ja podziękuje.- zaśmiała się.
- A kto mówi, że one dla Ciebie?- odparł śmiejąc się.
- Chociaż tyle mi oszczędzisz.
- A co nie podobają Ci się z Batmanem?- rozłożył je, prezentując w całej okazałości Miji.
- Nie, choć wolę klasyczną czerń.
Oboje śmiali się do łez.
Gdy przestali, rozeszli się każdy w swoim kierunku.
Matt wziął szybki prysznic i od razu rzucił się na łóżko, czekając aż Morfeusz zabierze go w swoje objęcia.
Nim to nastało, myślał o dniu dzisiejszym. O rozmowie z Kate, która przebiegła nie tak jak powinna. Tak bardzo chciał usłyszeć od niej te słowa, że będzie pracować u niego w firmie. Sam w zasadzie nie wiedział dla czego. Tak chyba po prostu, chciał wiedzieć, że u dziewczyny wszystko w porządku. Później starał się wyobrazić, jak będzie wyglądał mały Anderson. Oczyma wyobraźni widział jak wraz z Paulem biegają po Central Parku za piłką i śmieją się. A to wszystko bacznie obserwuje Mija i jego rodzice.
Sięgnął po telefon i napisał SMS do brata: Mija jest u mnie. W pysk dostaniesz, za to co zrobiłeś.
Nie spodziewał się zwrotnej wiadomości, i tak też się stało.
Pierwszy raz od niepamiętnego czasu zasnął nie gnębiony tym co było.

A Mija, leżała na plecach w wygodnym dwuosobowym łóżku i gładziła swój brzuch ręką.
Myślała nad tym co krzyczał Paul. Ona nie chciała mieć zaplanowanego całego życia. Chciała trochę spontaniczności. I ot, nadarzyła się okazja. Całym sercem kochała Paula, a w tym sercu zrobiło się miejsce dla Maleństwa. Połowa serca Paula, połowa Maleństwa. I trudno. Paul musi to zaakceptować. Nawet jeśli siłą będzie go musiała zaciągnąć na kolejne badanie USG, to to zrobi, bo chce ze swoim kochaniem posłuchać jak bije serce ich dziecka.
Tonąc w łzach i snując plany na jutro zasnęła.  

 ---------------------------------------
Dziś trochę krócej niż zwykle :) Ale za to tak bardzo rodzinnie.
Tzn, tak mi się wydaje. 
Plus jest tego wszystkiego taki, że dodaje rozdział o ludzkiej porze :D
Komentujcie! 
Z kolejnym widzimy się za tydzień! 17.08.
Do następnego!
Marcyśka
Ps. Piszę 2 bloga, na którego serdecznie Was zapraszam!
you-in-my-heart.blogspot.com 

9 komentarzy:

  1. Świetny! :D
    Powód kłótni kompletnie mnie zaskoczył.. Jak Paul mógł tak zareagować ja się pytam?! Mam nadzieję, że zmądrzeje.
    Rozdział krótki, ale ważne że jest :]
    Czekam na następny! :))
    Pozdrawiam! :*

    I zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    http://ukryteuczucia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z prawie tygodniowym opóźnieniem, ale jest :D
      Zapraszam :*
      http://siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  2. Ciąża? No tego się nie spodziewałam :D
    Paul jest skończonym idiotą!
    Paul masz ją przeprosić!
    Paul otrząśnij się!
    Paul to twoje dziecko! xdddd
    Czekam na więcej Kate i Matta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne :c Matt, proszę zrobić porządną awanturę Paulowi! No i czemu tak krótko?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna :D Nie wiem co napisać :D Rewelacyjne :D Paul ma za to oberwać :) No i oczywiście zapraszam do siebie :) http://siatkowka--moje--zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego, ale nie podoba mi się ten rozdział . Krótki i no... Hmm. Dziwny i trochęzbyt mdły jak dla mnie. Bezsensu powtarza się ostatnia scena z tamtego rozdziału. :/ Pozdrawiam i życzę weny :) / Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdziwiła mnie reakcja Paula na fakt o ojcostwie...Matt zapewne by się cieszył, Oni są jak ogień i woda. Jeden ma poukładane życie i go nie docenia, a drugi za wszelką cenę stara je sobie poukładać i pieniądze Mu w tym nie pomagają. Matthew jest bardzo opiekuńczy i wyrozumiały. Mam nadzieję, że Paul i Mija poukładają sobie wszystkie sprawy. Wiele osób z takiej wiadomości by skakało pod niebo, a Ten nie docenia. Może brat jakoś przemówi Mu do rozsądku.

    Jeśli interesuje Cię, czy Zuza zdecydowała się zostać w Bełchatowie i zerwać związek z Wojtkiem, czy ciągnąć go na odległość, a może jednak wyjedzie z ukochanym ale z Wlazłymi wciąż będzie miała bliskie relacje.. zapraszam serdeznie na 40 z odpowiedzią na powyższą rozterkę dziewczyny ^^
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/08/rozdzia-40-widziaam-ze-droga-ktora.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :D
    Trochę dziwna jak dla mnie reakcja Paula gdy się dowiedział, że zostanie ojcem. Jak przeczytałam że Mija jest w ciąży pomyślała, że Paul się ucieszył, a pokłócili się o jakąś głupotę, a tu jednak...
    Mam nadzieję, że się pogodzą i aborcji nie będzie. Może mu Matt, da w pysk to mu się półkule znów złączą.
    Szkoda że taki krótki :( Liczę że następny będzie dłuższy ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Świwtny rozdział :D Matt troche źle rozegrał tą rozmowe z Kate, mógł to zrobić jakoś inaczej, no ale.... A Paul zachował się beznadziejnie, mam nadzieje że zrozumie swój błąd! Pozdrowionka i weny życzę ^_^

    OdpowiedzUsuń